Dziennikarze przypomnieli prezesowi zarzuty firm budujących fermy wiatrowe, że ENEA Operator zmusza ich do partycypowania w budowie linii przesyłowych, co czyni inwestycje wiatrowe zupełnie nie opłacalnymi.

- Należy odpowiedzieć sobie czy koszty podłączenia mają ponosić odbiorcy indywidualni energii czy inwestorzy - stwierdził krótko prezes Różycki. - Musimy zapewnić takie mechanizmy finansowania elektrowni wiatrowych, by koszty były zoptymalizowane i nie przerzucać ich na indywidualnego odbiorcę.
Na zarzut, że nadal w naszym regionie przerwy w dostawach prądu sięgają 444 min., podczas gdy u Niemców rocznie zaledwie 17 min, prezes nie za bardzo potrafił odpowiedzieć. Zasłonił się metodologią liczenia. Bronił się też przed jednoznacznym zapewnieniem, że przerwy w prądzie będą co roku skracać się.

- Za jakiś czas będzie lepiej - zdobył się tylko na taką deklarację. Zapewniam, że zależy nam na bezpieczeństwie energetycznym zachodniopomorskiego, ale wszystkiego na raz poprawić nie można.


mdr


Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"


informacja -LINK-


Zapraszamy do zakupu i czytania tego poczytnego dziennika