– Zamierzamy walczyć o sprawiedliwość, bo pracodawca zachował się podle, ukarał nas w najbardziej dotkliwy sposób, odbierając nam pracę za założenie w firmie związków zawodowych – mówi Adam Zygmański, były już pracownik fabryki przędzy dywanowej Baltic Spinning. – Po zarejestrowaniu związku w Inicjatywie Pracowniczej mieliśmy poinformować o tym pracodawcę.

Dyrekcja nas uprzedziła i otrzymaliśmy zwolnienia ze skróconym okresem wypowiedzenia, konkretnie miesięcznym. Oficjalną przyczyną zwolnienia były względy ekonomiczne zakładu.

– Byliśmy sprawdzonymi pracownikami – dodaje pan Adam. – Firma w Goleniowskim Parku Przemysłowym istnieje sześć lat, a my pracujemy w niej po cztery lata. Kiedy szykowano dla nas zwolnienia, kierownictwo zatrudniało kolejne osoby na okres próbny.

Osoby zwolnione właśnie złożyły pozwy do sądu. Cały czas prowadzą też akcję informacyjną i pikietę w różnych miejscach miasta. Rozdają ludziom ulotki i zachęcają do walki z łamaniem praw pracowniczych i wyzyskiem pracowników.

Kierownictwo zakładu niechętnie komentuje sytuację. Głównie dlatego, że sprawa trafiła do sądu. – Do sądowego rozstrzygnięcia nie chcemy udzielać żadnych informacji – tłumaczy Anna Rafał-Giera, członek zarządu firmy. – Zwolnienie tych osób podyktowane było wyłącznie względami ekonomicznymi. Od ubiegłego roku sytuacja w firmie jest trudna.

Mamy przymusowe przestoje w pracy zakładu. Oczywiście, że związki zawodowe mogą istnieć w zakładzie, ale pracodawca powinien o tym wiedzieć znacznie wcześniej.

Do demonstrujących swoje racje pracowników Baltic Spinning dołączyli pracownicy goleniowskiego Swedwoodu.

– Blady strach padł na wielu pracodawców GPP – mówi Adam Zygmański. – Ludzie zdali sobie sprawę, że wyzyskiwani pracownicy mogą się postawić, gdy czują się źle traktowani.




Agnieszka Tarczykowska



Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"


informacja -LINK-


Zapraszamy do zakupu i czytania tego poczytnego dziennika