Translate This Page Translate this page ترجم هذه الصفحة Преведи тази страница Tradueix aquesta pàgina 翻译此页 Prevedi ovu stranicu Preložit tuto stránku Oversæt denne side Isalin ang pahinang ito Käännä tämä sivu Traduire cette page Diese Seite übersetzen Μετάφραση αυτής της σελίδας תרגם דף זה Translate this page Terjemahkan halaman ini Traduci questa pagina このページを翻訳 Translate this page Tulkot šo lapu Išversti ši puslapi Vertaal deze pagina Oversett denne siden Traduzir esta página Traduce aceasta pagina Перевести эту страницу Prevedi to stran Преведи ову страну Preložit túto stránku Traducir esta página Översätt den här sidan Перекласти цю сторінку Phiên d?ch các trang này
Menu główne
· Linki
· GRY
Menu

anonse.jpg





Rozkład jazdy PKP

odjazdy-m.jpg
przyjazdy-m.jpg

Kolporter RSS
O najnowszych newsach możesz dowiedzieć się za pośrednictwem kanałów rss.
rss1.0
rss2.0
rdf
Latest Comments
[News] Etyka
Autor: jaro60 dnia 26 maj : 08:02
Swieta racja.

[News] Uzdrowiciel
Autor: jaro60 dnia 21 maj : 13:23
I co na to Puste Obietnice,cos zapanowala dziwna c [ more ... ]

[News] Normalność
Autor: jaro60 dnia 21 kwi : 07:45
Dla mnie, to Tusk jak wroci do kraju to powiinien [ more ... ]

[News] Wykład dr Zbigniew Stanuch "Golgota Kobiet - relacje więźniarek Ravensbrück
Autor: Jan II dnia 14 kwi : 10:07
Bardzo przejmujący wykład. Ale mówienie o kobietac [ more ... ]

[News] Paplecznik - czyli wTylewizji po Goleniowsku cześć 10
Autor: MW dnia 02 kwi : 16:27
Przegadane to . Podane w mało ciekawej medialnie f [ more ... ]

[News] Sedno sprawy
Autor: jaro60 dnia 17 mar : 13:16
Oczywista prawda.Tylko opozycyjni POpaprancy mowia [ more ... ]

[News] Nobliści
Autor: jaro60 dnia 28 sty : 08:01
SWIETA RACJA.

[News] Ja nie mam czasu!
Autor: admin dnia 17 sty : 00:45
Jasne że to nie tajemnica. Chodzi o radnego Czerw [ more ... ]

[News] Ja nie mam czasu!
Autor: MW dnia 17 sty : 00:18
" eden z radnych" - jak wiecie który to dlaczego [ more ... ]

[News] Park 750 - lecia Goleniowa i konsultacje społeczne???
Autor: Jan II dnia 11 gru : 22:19
Uważam - w przeciwieństwie do Pani Muszyńskiej, że [ more ... ]


Prezydent całej Polski

Autor: admin Drukuj publikację Zapisz jako plik pdf publikację
Brak oceny -

Zwycięzca wyborów prezydenckich zapowiada ograniczenie zjawisk patologicznych oraz zgodę i \"zakopanie rowów\". W Polsce brak dobrego wzorca prezydentury, więc Lech Kaczyński będzie dopiero musiał go stworzyć

Prezydent całej Polski Zwycięzca wyborów prezydenckich zapowiada ograniczenie zjawisk patologicznych oraz zgodę i \"zakopanie rowów\". W Polsce brak dobrego wzorca prezydentury, więc Lech Kaczyński będzie dopiero musiał go stworzyć. Pozostajemy wierni programowi budowy IV RP, budowy Polski solidarnej - deklaruje niezmiennie Lech Kaczyński. Słyszeliśmy to wielokrotnie w kampanii wyborczej. Nowa za to, już prezydencka formuła brzmi: zgoda poprzez prawdę. W tle pojawia się słowo pojednanie, którego Kaczyńscy rzadko dotychczas używali. Nagła zmiana stylu prezydenta-elekta zaskakuje nie mniej niż jego zwycięstwo wyborcze. Ale też \"szeryf\" podejmuje się roli, której nie sposób porównać z pełnionymi przez niego dotychczas funkcjami wiceprzewodniczącego Solidarności, prezesa NIK, ministra sprawiedliwości czy prezydenta Warszawy. Musi stworzyć metr sewrski polskiej prezydentury, ośmieszonej przez poprzedników. Powrót męża stanu W pierwszych dniach po zwycięstwie pokazał twarz męża stanu, znaną już z obchodów 60-lecia Powstania Warszawskiego, podczas których stał się równorzędnym partnerem dla przywódców Zachodu. Teraz prezentuje siebie jako państwowca. Nie przypadkiem sukcesy odnosił jako wzorowy urzędnik: prezes Najwyższej Izby Kontroli, potem minister sprawiedliwości. Układanie rządu bierze na siebie Kazimierz Marcinkiewicz, zadanie podziękowania doraźnym i często kłopotliwym sojusznikom z kampanii - brat Jarosław Kaczyński jako szef partii. Role zostały rozdzielone tak, żeby ich nie mieszać. Lech Kaczyński jest przekonany, że prezydent nie może być działaczem żadnej partii. - Nie jestem prezydentem tych, którzy na mnie głosowali, jestem prezydentem całej Polski - podkreśla. Ale równocześnie zastrzega: - Świetnie pamiętam, skąd wyrosłem. Nie zapomnę, skąd wyszedłem - powtarzał na spotkaniu z klubem PiS, w tej kadencji tak licznym, że pomieścić go może, jak z satysfakcją zauważył prezydent-elekt, wyłącznie największa w gmachu sejmu, jeśli nie liczyć sali obrad, sala kolumnowa. Przed jego prezydenturą stają dwa główne zadania. Pierwsze z nich widzi w ograniczeniu zjawisk patologicznych, \"które występują w całym świecie, ale w Polsce przybrały charakter niebezpieczny\". Drugie prezydent-elekt definiuje następująco: - Zgoda poprzez prawdę. Zakopanie pewnych rowów, które wyrosły przez 16 lat. Trzeba rozliczyć, co niedobre, bez tego nie będzie pojednania. Ale przyszedł jego czas - nie ma wątpliwości Lech Kaczyński. Samoograniczająca się prezydentura (elekt przestrzega, by nie mylić postulowanej przez braci rewolucji moralnej z rzeczywistą), odbudowująca prestiż urzędu - tak zdaje się widzieć swoją misję Lech Kaczyński. W nowej roli prezydenta-elekta zaskoczył zarówno przeciwników, który podejrzewali, że nie poradzi sobie z zagospodarowaniem największego w dziejach swojej formacji sukcesu, jak też w gorącej wodzie kąpanych zwolenników, którzy zagrzewali go, żeby od razu ruszył na kolejną wojnę ideologiczną. Objawił godne i umiarkowane reakcje na zwycięstwo za przykładem Jarosława Kaczyńskiego, który po doprowadzeniu partii do wygranej w wyborach, zrezygnował z premierostwa, typując Kazimierza Marcinkiewicza , żeby nie zaszkodzić prezydenckim szansom brata. Charakterystyczne, że w pierwszych dniach po wyborze Lech Kaczyński nie wygłosił ani jednego zdania, którego nie mógłby wypowiedzieć jego rywal Donald Tusk. Wprawił tym w konfuzję zachodnie media, w pierwszym odruchu dostrzegające w nim socjała, populistę, katolickiego nacjonalistę czy \"homofoba\". Artur Zawisza z PiS pewien jest, że zwycięzca, który ma prawo być zaniepokojony tymi głosami, \"na początek skoncentruje się na Europie\", będzie jeździć i prostować. - Pokaże siłę i stabilność tej prezydentury - zapowiada Zawisza. Bliźniacy wydają się zwolennikami zasady twórcy judo, prof. Jigoro Kano: zgiąć się, żeby zwyciężyć. Po każdym ich sukcesie następował moment wyczekiwania, nawet pozornego regresu - i dopiero potem kolejne niezawodne uderzenie. Gdy wystawili Marcinkiewicza na premiera, niejeden z poważnych obserwatorów uznał, że przestraszyli się własnego sukcesu. Kolejne cztery tygodnie pokazały, że pozorny unik Kaczyńskich zaprocentował podwójnym zwycięstwem wyborczym. Bezpartyjny pierwszy obywatel Wałęsa marzył bezskutecznie o zbudowaniu własnej partii (do koncepcji Obozu Patriotycznego skaptował tylko niewielkie ugrupowania prawicy), Kwaśniewski - choć formalnie bezpartyjny - reprezentował interesy SLD, a pod koniec testował projekt zbliżenia między liberalną flanką tej partii a Unią Wolności, co znalazło karykaturalny wyraz w odrzuconej przez wyborców Partii Demokratycznej. Lech Kaczyński występuje z PiS, składa funkcję honorowego przewodniczącego. W ratuszu i przyszłej kancelarii znajduje miejsca dla środowisk, wywodzących się z dawnej UW, dla byłych dziennikarzy (wiceprezydent stolicy Andrzej Urbański), ekspertów od spraw bezpieczeństwa. Nie jestem prezydentem PiS, choć PiS nie może być karane za to, że zostałem prezydentem - określa się z humorem elekt. Historyczny wymiar swojej prezydentury wyznacza w ambitny sposób: - Musimy spowodować, żeby te 15 mln Polaków, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu, uznało, że to błąd. Dla przyszłości tej kadencji jeden rachunek wydaje się kluczowy: w drugiej turze wyborów prezydenckich na Lecha Kaczyńskiego zagłosowało dwa razy więcej jego rodaków, niż cztery tygodnie wcześniej poparło partię PiS w wyborach parlamentarnych. Choć \"szeryf\" nie ma powodu, by szczycić się skaptowaniem zwolenników Andrzeja Leppera czy Jarosława Kalinowskiego - faktem jest, że jego wizja Polski przemówiła nawet do wyborców spoza tradycyjnego kodu posierpniowego czy solidarnościowego. Przekonały ich hasła równościowe i obietnica gospodarki nie tylko dla bogaczy oraz zapowiedź, że jeśli Kaczyński wygra wybory - nie powoła na kolejną kadencję do NBP Leszka Balcerowicza. Państwo psuło się od głowy W Polsce brak dobrego wzorca prezydentury. Lech Kaczyński będzie musiał dopiero go stworzyć. Pierwsze dni po zwycięstwie pokazują, że nie powinien mieć z tym kłopotów. Lech Wałęsa zaczął przed piętnastu laty urzędowanie od budzącego nadzieję gestu, jakim okazała się odmowa zaproszenia swojego poprzednika Wojciecha Jaruzelskiego - splamionego wprowadzeniem stanu wojennego, a po latach wybranego na urząd przez kontraktowy parlament - na prezydencką ceremonię inauguracyjną. Potem było już tylko gorzej. Wywodzący się z \"S\" prezydent \"wzmacniał lewą nogę\", patronując powrotowi postkomunistów do oficjalnego życia publicznego. Szantażował sejm oraz Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Zaś w gabinecie jego \"szarej eminencji\" - Mieczysława Wachowskiego - stałymi gośćmi okazali się admirałowie i generałowie po szkołach moskiewskich. Typowana na dyrektorkę gabinetu nowego prezydenta Elżbieta Jakubiak (zawsze upozowana na idealną urzędniczkę była prawą ręką Kaczyńskiego w stolicy) śmiechem reaguje na próbę porównywania jej z Wachowskim. Zaś los nadpobudliwego Jacka Kurskiego, w ekspresowym tempie wykluczonego z PiS za grzebanie w drzewie genealogicznym konkurenta (przez co mało nie przywiódł do zguby własnego pryncypała, bo po aferze z Wehrmachtem przewaga Tuska wzrosła do 16 punktów), pokazuje, że \"szeryf\" nie toleruje samowoli współpracowników. Przez lata wspólnie z bratem twardą ręką trzymający partię nie stanie się zakładnikiem żadnej kamaryli. Wywodzący się z przeciwnego niż poprzednik obozu Aleksander Kwaśniewski jechał na własną inaugurację w huku petard ulicznych demonstracji. Oponenci reagowali w ten sposób na \"kłamstwo magisterskie\" z kampanii wyborczej i groźbę rekomunizacji. Prezydentura Kwaśniewskiego, wsparta na trzech filarach - służbach specjalnych, mediach i biznesie - dogorywała w klimacie permanentnych afer, w których zarzuty postawiono bliskim współpracownikom polityka, reklamującego się jako \"prezydent wszystkich Polaków\". Propagandowa zręczność nie zamaskowała jałowości jego dwóch kadencji. Kwaśniewski przecinał wstęgi, wręczał ordery, spotykał się z koronowanymi głowami - bardziej panował zamiast rządzić. Kaczyński zapowiada prezydenturę bardziej aktywną, zwłaszcza w kraju. W sprawach międzynarodowych zaś, gdzie prezydenckie uprawnienia są znaczne - twardsze podejście do Niemiec (żadnego centrum wypędzonych) oraz Rosji (zero tolerancji dla historycznych upokorzeń w związku z 1920 rokiem i domniemanym mordowaniem jeńców bolszewickich, Katyniem czy kolejnymi rocznicami II wojny światowej). W kwestiach narodowej dumy i tradycji nie było zresztą różnic między nim a Tuskiem. Nadwerężony majestat Obaj poprzednicy Lecha Kaczyńskiego mocno nadwerężyli prezydencki majestat: Wałęsa wznosząc zaraz po zwycięstwie knajacki toast \"zdrowie wasze w gardło nasze\" i podając nogę rywalowi w pamiętnej debacie telewizyjnej jesienią 1995 r., Kwaśniewski - chwiejąc się zagadkowo nad grobami polskich oficerów w Charkowie. Do historii przeszły ich obietnice wyborcze: Wałęsa oferował po sto milionów dla każdego rodaka, Kwaśniewski - mieszkania na wiosnę dla młodzieży. Lech Kaczyński zapowiada przedsięwzięcia bardziej wymierne: trzy miliony nowych mieszkań w osiem lat oraz nakarmienie głodnych dzieci, których los - jak podkreśla prezydent-elekt - stanowi największą hańbę Rzeczypospolitej. Zyskał niezawodne wsparcie swojej dotychczasowej partii. Oba zadania znalazły się wśród priorytetów formującego się rządu Kazimierza Marcinkiewicza, zapisane w 24-stronicowym programie \"Solidarne państwo - solidarnych obywateli\". Przykłady Hiszpanii, Grecji czy Irlandii - starszych braci z Unii Europejskiej, na które chętnie powołuje się gospodarczy strateg PiS Cezary Mech, pokazują, że podobne przedsięwzięcia okazały się możliwe w krajach, uchodzących za ekonomicznie zapóźnione. Chociaż media z koncernów Agory i Springera próbują pierwsze dylematy tej prezydentury zwekslować na spory ideologiczne - nie ulega wątpliwości, że podejmujący nowe wyzwanie \"szeryf\" z Warszawy oceniany będzie za konkretne przedsięwzięcia. W stolicy jego pozycję ugruntowało otwarcie Muzeum Powstania Warszawskiego czy walka z plagą fałszywych alarmów bombowych. Budowa Polski solidarnej zaczyna się od rzeczy konkretnych, a nie ideologicznych sporów. Wkrótce pojawi się promowana przez Kaczyńskiego w kampanii ustawa o dożywianiu dzieci. W trudnym, obfitującym w sejmowe przetargi tygodniu prezydent-elekt zapowiedział, że będzie wspierał rządu PiS-u i pomagał mu przekształcać Polskę. - Naszym zadaniem jest przekonanie zdecydowanej większości Polek i Polaków - powtarza Lech Kaczyński. Takiego celu ani Wałęsa, ani Kwaśniewski sobie nie stawiali. 

tekst pochodzi ze strony www.tygodniksolidarnosc.com


Do wystawianie komentarzy na tej stronie wymagane jest zalogowania się - zaloguj się lub kliknij tutaj , aby się zarejestrować.

Witaj
Login:

Hasło:


Zapamiętaj mnie

[ ]

Dorabianie kluczy Goleniów

Ogłoszenia

Czas generowania: 0.0859 sek., 0.0066 z tego dla zapytań.