Ludzie z dzielnicy domków jednorodzinnych, mieszkający w sąsiedztwie zakładu TTS, który mieści się w Goleniowie przy ulicy Metalowej, od dwóch lat walczą z producentem łodzi. Jak na razie bezskutecznie.
- Straciliśmy już nadzieję - dodaje zrezygnowana Irena Henkelman. - Jesteśmy zrozpaczeni. Codziennie odczuwamy skutki działalności zakładu. Cierpimy na bóle brzucha, nudności, zawroty głowy. Łzawią i bolą nas oczy. Dzieci są otępiałe. Nie mogą się uczyć. Wszystko przez tony chemii, którą zakład nam i środowisku codziennie serwuje. W dodatku co kilka dni przyglądamy się, jak z zakładu wyjeżdżają piękne łodzie za miliony złotych, okupione naszym zdrowiem.Firma TTS pod koniec listopada otrzymała pismo z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska nakazujące inwestorowi zamknięcie zakładu 25 stycznia.
- Firma odwołała się od tej decyzji - tłumaczy Andrzej Wojciechowski, burmistrz Goleniowa. - Wcześniej inwestor rozpoczął budowę zakładu w Goleniowskim Parku Przemysłowym. Ponieważ jednak uzyskanie pewnych pozwoleń przeciągało się, stąd to opóźnienie. Nie tłumaczy to jednak niesolidności i lekceważenie ludzi.Kolejny raz obiecują
Po naszej interwencji w gminie, burmistrz próbował wyjaśnić sprawę z szefami firmy.- Udało mi się ustalić, że jeszcze w tym tygodniu TTS rozpoczyna przeprowadzkę do parku pod Goleniowem - zdradza burmistrz.
Zdesperowani i załamani mieszkańcy ulic sąsiadujących z zakładem TTS nie ufają inwestorowi.- Nie wierzymy i dlatego żądamy kolejnego spotkania z szefami spółki i z władzami gminy - mówią członkowie Stowarzyszenia Zdrowy Goleniów. - Będziemy walczyć aż do skutku, aż pozbędziemy się truciciela.