Przedstawienie Raportu o stanie Gminy wymusiła na włodarzach ustawa o samorządzie gminnym. Tak jak prywatni przedsiębiorcy przeprowadzają raz w roku inwentaryzację, tak i burmistrz został zmuszony do przeprowadzenia swoistego remanentu i upublicznienia jego wyników. Nie jest to dokument doskonały, wiele rzeczy zostało w nim pominięte (choćby brak informacji o kondycji spółek gminnych, nie wspomina się też słowem o osiągnięciach Spółdzielni Socjalnej "Gromada") lub przemilczanych (Urząd od lat nie publikuje informacji o wysokości czynszów, brak jest opracowanego wieloletniego programu gospodarowania mieszkaniowym zasobem gminy).

W sumie nie jest to dokument omawiający osiągnięcia i porażki jakie zostały odnotowane w roku 2018. Nie jest to dokument informujący np. o stanie zatrudnienia w Urzędzie, jednostkach organizacyjnych i spółkach gminnych.  Nie jest to dokument informujący jak burmistrz wypełnił zadania nałożone na niego przez Radę Mięjską. Publikacja na 13 stronach Raportu Rejestru uchwał nie jest przecież omówieniem stopnia ich realizacji.

Wielka szkoda, że burmistrz R.Krupowicz nie wziął pod uwagę propozycji Fundacji im. Stefana Batorego, która przedstawiła wzór raportu o stanie gminy, powiatu, województwa - http://www.batory.org.pl/upload/files/Programy%20operacyjne/Masz%20Glos/Formularz%20Raportu%20o%20stanie%20gminy,powiatu,wojewodztwa.pdf -.

 

Czekamy na czerwcową sesję Rady Miejskiej, kiedy to ma się odbyć debata nad raportem.

Czy scenariusz pt. " Większość radnych się zachwyca, mniejszość ma zastrzeżenia i dyskutuje" będzie zrealizowany? Może tym razem wszyscy radni z obozu R.Krupowicza Nas zaskoczą swoim przygotowaniem, przemyśleniami, pytaniami, po prostu rzetelną, merytoryczną debatą nad Raportem o stanie Gminy Goleniów.

(red.)