WiadomośćOrkiestra pomogła tysiącom dzieci
(Kategoria: Wieści z Regionu)
Dodane przez admin
sobota 12 stycznia 2008 - 10:03:11

GŁOS SZCZECIŃSKI Zanim do szpitali trafiła aparatura kupiona przez WOŚP, do badania słuchu noworodków wykorzystywano dzwoneczki albo... klaskano w dłonie.
Dzięki sprzętowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy tysiące noworodków zaraz po urodzeniu przechodzi w szpitalach wstępne badanie słuchu. Dzieci, u których stwierdzono wadę, dzięki wcześnie podjętej rehabilitacji i pomocy specjalistów mogą nauczyć się słyszeć. Rozwijają się normalnie.

Żółta nalepka

Małgorzata Frąckiewicz ze Szczecina odetchnęła z ulgą. Jej córeczki na szczęście dobrze słyszą.- Badanie w szpitalu na oddziale noworodkowym nie wykazało ubytku słuchu. Ale dzieci są w grupie ryzyka, więc w książeczce zdrowia wklejono im żółtą nalepkę Wielkiej Orkiestry - mówi Małgorzata Frąckiewicz.

Taka nalepka to dla rodziców i lekarzy rodzinnych informacja, że jest podejrzenie niedosłuchu i dziecko musi przejść ponowne weryfikacyjne badanie słuchu.
Panią Małgorzatę spotkaliśmy z dziećmi w Polskim Związku Głuchych - Centrum Diagnozy i Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu przy ul. Niedziałkowskiego w Szczecinie. Tutaj - także na aparaturze przekazanej nieodpłatnie przez Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - po raz kolejny zbadano im słuch



- Baliśmy się, że coś jednak może złego wyjść - mówi Kacper Machowiak, ojciec dziewczynek.

- Dobrze, że można było to sprawdzić szybko - dodaje pani Małgorzata.
Oboje przyznają, że teraz zwracają większą uwagę na dźwięki. Nie słuchają zbyt głośno radia ani telewizora.

Zdaniem Beaty Płóciennik, audiometrystki, wszyscy przyszli rodzice powinni o tym pomyśleć jeszcze wtedy, gdy dziecko jest w łonie matki.

- Niewiele matek zdaje sobie sprawę, że już wtedy dziecko odbiera dźwięki. Trzeba je z nimi oswajać i na przykład... śpiewać - mówi. Beata Płóciennik od dziesięciu lat bada dzieciom słuch w Centrum przy ul. Niedziałkowskiego.

Dużo dzieci więcej się nie bada

Siedmiomiesięczny Jakub przez ponad tydzień leżał na oddziale intensywnej terapii. Dostawał leki, więc jest w grupie dzieci zagrożonych niedosłuchem. Badanie w szpitalu wykazało ubytek słuchu.

- Lekarze uspokajali, że przeważnie tak wychodzi, że to trzeba sprawdzić - mówiła nam Aneta Hrynczyszyn, mama Jakuba, gdy ją spotkaliśmy w Centrum przy ul. Niedziałkowskiego. - Dziś po raz drugi jestem na badaniach kontrolnych. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

W ubiegłym roku na takie obiektywne badania słuchu zgłosiło się do Centrum 1145 dzieci z całego województwa.

- W tej chwili wykrywalność wad słuchu u dzieci jest duża. W szpitalach, na oddziałach noworodkowych wykrywa się zaburzenia słuchu u ponad 90 procent dzieci - mówi dr Andrzej Stecewicz, dyrektor PZG Centrum. - Tylko niestety część tych dzieci, mimo że miało skierowanie i wyznaczony termin wizyty, nie jest przyprowadzana przez rodziców na badania weryfikacyjne. Dopiero około 3-4-go roku życia rodzice zauważają, że mowa ich dziecka nie rozwija się. Niesłyszące dziecko ma bowiem zahamowany jej rozwój. Te cztery pierwsze lata życia to okres najważniejszy - "złoty wiek" dla rozwoju mowy. Potem trudniej o skuteczną pomoc.

Psycholog się pomylił

Często jest tak, że to sami rodzice szukają pomocy zbyt późno.
Ale Beata Płóciennik mówi, że nie zawsze to oni są winni.
- Czasem matkę coś niepokoi, ale słyszy od lekarza "Co pani wymyśla!". Albo dziwi się, że dziecko nie słyszy. Mówi sobie: "Przecież ja chodzę na szczepienia, badania" - opowiada pani Beata.Zdarza się, że lekarze nie chcą skierować na badania słuchu. Dr Stecewicz pamięta chłopca, którego psycholog uznał za upośledzonego umysłowo.

- Dzieciak skończył podstawówkę, bo był inteligentny. Okazało się, że nie słyszy, ale potrafi czytać mowę z ust.

Dzieciom w takim wieku niewiele już jednak można pomóc.

Słuch można udrożnić

- W pierwszym roku życia dziecka z niedosłuchem dużo można jeszcze zrobić - zapewnia dr Andrzej Stecewicz. - Słuch może jeszcze udrożnić rehabilitacja.
Dziecko, już w pierwszych miesiącach życia, może dostać aparat słuchowy lub implant (wszczep ślimakowy). Dotychczas robiono to w Warszawie. W tym roku dzięki staraniom profesor Czesławy Tarnowskiej implanty będą wszczepiane na oddziale otolaryngologii w szczecińskiej klinice PAM.- Dzięki wcześniej wykrytej wadzie słuchu, zaopatrzeniu w odpowiednie aparaty słuchowe, w razie potrzeby dokonaniu wszczepu ślimakowego oraz skutecznej rehabilitacji dziecko ma szansę rozwiać się na równi z dzieckiem słyszącym. W wyniku skutecznej rehabilitacji może rozpocząć i kontynuować naukę w szkole ogólnodostępnej, ukończyć studia wyższe i znaleźć odpowiednią pracę - mówi dr Stecewicz.

W ubiegłym roku placówka dra Stecewicza opublikowała drugie wydanie książki pt. "Niepokonani mimo wszystko". Przedstawiono w niej sylwetki podopiecznych Centrum, którzy osiągnęli sukces w życiu osobistym, zawodowym i społecznym.

Przed Orkiestrą klaskali

Zanim do szpitali trafiła aparatura Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, do orientacyjnego badania słuchu noworodków wykorzystywano dzwoneczki albo zwyczajnie... klaskano w dłonie.

- Klaskało się nagle, poza polem widzenia dziecka, żeby sprawdzić czy słyszy i reaguje na dźwięk - mówi Iwona Stramowska, pielęgniarka z PZG Centrum, która przez 12 lat szkoliła pielęgniarki i położne, jak przeprowadzać takie badania na oddziałach noworodkowych i w domach.

Były też czasy, że po województwie krążył samochód sanitarny przeprowadzający badania słuchu dzieci w ich domach. Dzieci zgłaszały pielęgniarki położne.

- Potem z powodu ograniczenia środków finansowych wyjazdy w teren przerwano - mówi dr Stecewicz. - Na szczęście już w 13 powiatach funkcjonują punkty logopedyczne podległe PZG Centrum, gdzie rehabilituje się dzieci z wadą słuchu. Rodzice z dziećmi nie muszą więc dojeżdżać do nas do Szczecina. Oszczędzają na czasie i kosztach. Najważniejsze to jednak systematycznie rehabilitować dziecko w domu pod kierunkiem specjalistów.

Dr Andrzej Stecewicz liczy na to, że po kolejnym finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak zaopatrzy Centrum PZG w nowy sprzęt. Obecny, używany od 2002 roku, jest już mocno wyeksploatowany.



Anna Miszczyk




Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"


informacja http://www.glosszczecinski.com.pl
Zapraszamy do zakupu i czytania tego poczytnego dziennika


Źródło: Goleniów net - Portal Powiatu Goleniów
( http://www.goleniow.net.pl/news.php?extend.743 )


Czas generowania: 0.0176 sek., 0.0017 z tego dla zapytań.