- Lista naszych dłużników obejmuje blisko pięćset osób - mówi dyrektor Bronowska, dyrektorka goleniowskiej biblioteki. - Ich zadłużenie sięga 115 tys. zł. Składają się na nie koszty przetrzymywania książek lub płyt CD oraz wysyłania upomnień pocztą. Rekordziści nie wywiązują się z obowiązku oddania książki bądź płyty nawet przez kilka lat. Zaległości sięgają 2003 roku. Do każdej z tych osób wysłaliśmy po trzy upomnienia. Bez echa.
Goleniowska biblioteka, jako jedna z niewielu w regionie, poszła wzorem Książnicy Pomorskiej i postanowiła skorzystać z usług windykatora przy ściąganiu długów od czytelników. Firma windykacyjna już po nowym roku będzie pukać do dłużników i egzekwować należne sumy. A te w niektórych przypadkach są szokująco duże. Za książkę, której nie oddało się na czas do biblioteki lub za kilka płyt, które gdzieś zalegają na półce w domu, można zapłacić nawet 1700 zł.
- Mamy już listę dłużników - zapewnia dyrektorka biblioteki. - Obejmuje ona pozycje, które te osoby powinny zwrócić i konkretne sumy, jakie czytelnik będzie musiał zapłacić windykatorowi. Jest wiele osób, które mają u nas dług wynoszący ponad tysiąc złotych. To jest ostatni dzwonek dla dłużników, bo można jeszcze przyjść i się rozliczyć z nami.
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"