Wiadomość Czarna dziura przed dworcem i Pan X szalejący na swym groźnym rowerze
(Kategoria: Komentarz aktualny)
Dodane przez admin
sobota 03 października 2015 - 12:33:22


Wrócę jeszcze na chwilę do XI sesji Rady Miejskiej odbytej 9 września. Przecież nie tylko statutem OPS zajmowano się tamtego dnia. Zwrócę uwagę Szanownych Czytelników na dwa zagadnienia: jedno z początku, drugie zaś z końca posiedzenia. Więcej miejsca chcę poświęcić konkretnej sprawie obradowanej na początku sesji, zaś jej koniec pozostawiam na razie tajemniczo na deser, do ogólnego podsumowania pewnej niepokojącej tendencji. I tak pierwszym merytorycznym punktem programu sesji była informacja o koncepcji budowy Centrum Komunikacyjnego wraz z Centrum Kultury w Goleniowie. Przedstawiona została przez Wiceburmistrza Tomasza Banacha, który genezą projektu zajmował się niewiele. Skoncentrował się na dzisiejszym stanie tematu i jego przyszłości, choć ta akurat jest raczej mglista. Spróbuję pójść tokiem jego prezentacji, a następnie przedstawić swoje zdanie, które wyraziłem też w trakcie dyskusji na sesji.Burmistrz wspomniał pokrótce, że projekt zainicjowano w poprzedniej kadencji Rady, decydując się na realizację dużego zadania, całkowicie zmieniającego wygląd tej części miasta. Wtedy Rada postanowiła o wykonaniu dwóch sprzężonych ze sobą inwestycji: po pierwsze przebudowie goleniowskiego dworca kolejowego, autobusowego i ich bezpośredniego otoczenia, po drugie stworzeniu przed nowym budynkiem dworca tzw. Centrum Kultury. Pan Banach przedstawił też działania podjęte już w tej kadencji, zmierzające do przeprowadzenia pod egidą szczecińskiego SARP konkursu na koncepcję architektoniczną nowych obiektów. Skoncentrował się na wyniku konkursu, w którym wnioski o udział złożyło 49 podmiotów, a ostatecznie wpłynęło 16 prac. Zamówienie wygrała austriacka pracownia Riegler Riewe Architekten z Grazu. Jako główne trofeum (oczywiście poza nagrodą pieniężną w konkursie) zwycięska firma otrzymuje zlecenie na wykonanie projektu realizacyjnego tego zadania.


Wizualizacja nowego goleniowskiego dworca Z materiałów Riegler Riewe ArchitektenWizualizacja nowego goleniowskiego dworca
Z materiałów Riegler Riewe Architekten

Co do „części dworcowej”, koncepcja firmy Riegler Riewe Architekten proponuje wyburzenie wszystkich istniejących budynków (za wyjątkiem starej wieży ciśnień oraz rampy, czyli magazynu kolejowego). Budynek dworca zostanie wybudowany na nowo jako podłużny, przeszklony pawilon z zadaszeniem wysuniętym nad przystankami autobusowymi, umieszczonymi po obu jego stronach. Wewnątrz w holu przewidziano schody prowadzące do przejścia podziemnego pod torami, wiodącego do peronów. Wokół schodów będą kasy i poczekalnia, na przeciwległych końcach toalety, sklep spożywczy i snack bar. Jak stwierdza jury konkursu: „Zaproponowane przez austriacką pracownię rozwiązania są spójne pod względem architektury, która jest oparta na prostych, lapidarnych i współczesnych formach”. Jury doceniło też „zdecydowane przeprowadzenie syntetycznej i klarownej koncepcji przestrzenno-funkcjonalnej zespołu, dobrze wpisującego się w urbanistykę miejsca”.
Projekt bardziej eksponuje Centrum Kultury, posiadające znacznie większą od dworca kubaturę. Obiekt ma duże przejście, z którego wszyscy musieliby korzystać idąc na dworzec. Wewnątrz umieszcza się salę widowiskowo-koncertową na prawie 500 widzów z balkonem, z zapleczem, kawiarnią i przestrzenią wystawową. Przewidziano pomieszczenia dla teatru, orkiestry dętej i innych pracowni Goleniowskiego Domu Kultury. W odnowionych (jak to się dziś modnie określa „zrewitalizowanych”) budynkach wieży ciśnień i rampy rozładunkowej proponuje się umieszczenie organizacji pozarządowych oraz harcówki. Zdaniem Burmistrza Banacha najistotniejsze jest, że wygrywająca koncepcja stwarza możliwości etapowania prac: oddzielnie dworzec, następnie Centrum Kultury, po trzecie zaś wieża ciśnień i rampa. Ważne jest to przede wszystkim dla finansowania realizacji całości prac. A to stąd, że o ile na pierwszą inwestycję środki do wykonawstwa są raczej zapewnione, to na drugą i trzecią Gmina nie ma ani grosza. Co gorsza, nie widać żadnych źródeł zewnętrznych, które ewentualnie dofinansowałyby jej plany.



Tyle mniej więcej powiedział o sprawie Burmistrz Banach. Uważam, że osobom mało zorientowanym należy się nieco szersze przedstawienie tła całego projektu. Inaczej ciężko będzie zrozumieć, czemu goleniowscy radni podejmują się budowy nowego dworca, skoro przecież mamy dworzec (ponadto zadania z dziedziny transportu kolejowego i pozamiejskiej komunikacji autobusowej nie mieszczą się w katalogu zadań własnych gmin, więc gminy dworców nie stawiają), oraz budowy Centrum Kultury, skoro istnieje przecież w Goleniowie całkiem udatny obiekt mieszczący Dom Kultury.


Tak dworzec w Goleniowie wygląda dziś Zdjęcie: <a href=-LINK- width="300" height="199" />Tak dworzec w Goleniowie wygląda dziś
Zdjęcie: -LINK-

Prawdą jest, że budynek oddanego jako nowy w roku 1970 dworca kolejowego nie jest szczytem dokonań architektonicznych. Taki sobie klocek, który dziś okazuje się za duży na potrzeby kolei. Za wysoki, zbyt dużo kosztujący w eksploatacji, ze zbyt dużą, trudną do ogrzania kubaturą. Tym znacznie mniej licznym pasażerom, którzy dziś jeżdżą koleją, wystarczyłby pewnie skromny baraczek, spełniający rolę dworca przed rokiem 1970. Co starsi goleniowianie wspominają go z sentymentem, bo tam można było w piątek i świątek zaopatrzyć się w piwo, którego na mieście zazwyczaj brakowało. Także otoczenie dworca pozostawia wiele do życzenia. Obszar przed nim jest ani to skwerem, ani dworcem autobusowym. Nie zapominajmy, że to właściwie centrum Goleniowa, a takie miejsca powinny mieć szczególne znaczenie dla każdego miasta. Położone po tej stronie torów tereny są słabo zagospodarowane i właściwie do niczego nie służą. Zaś miejsca po drugiej stronie torów są obecnie prawie niewykorzystywane przez kolej. Tory oddzielają tereny przemysłowe, do których i tak wielu ludzi tam pracujących musi dojść, od centrum miasta. Prowokuje to powstawanie wypadków, które niejednokrotnie miały tu miejsce. Dojście do peronów także pozostawia wiele do życzenia. Nie jest na pewno racjonalnym dzisiejszy stan, żeby pasażerowie szli z dworca do pociągu ok. 300-400 m. Niejeden z nich, co niecierpliwszy lub bardziej spieszący się na pociąg, próbuje skrócić drogę skokiem przez kilka torowisk, grając w kolejową ruletkę. Takie są fakty, a z nimi dżentelmeni nie powinni dyskutować. Gmina już dawniej usiłowała „podejść do tematu”, lecz wszystko blokował stan własności całego obszaru. W większości należał on do spółek PKP. Pierwsze próby pozyskania gruntów od PKP podjęto za czasów Burmistrza Wojciechowskiego, jeszcze w kadencji 2006-2010. Kontynuowano je w kadencji 2011-2014. Można nawet powiedzieć, że sprawa była swego rodzaju idee fixe Przewodniczącego Rady Czesława Majdaka, z zawodu przecież kolejarza. Dobrze zdawał on sobie sprawę z zagrożeń wynikających z dotychczasowej sytuacji, czego nie poprawiały żadne sygnalizacje czy tablice zawierające zakazy przechodzenia przez tory. Bardzo drastycznie potwierdziły to dwa śmiertelne wypadki, gdy w grudniu 2009 r. i w styczniu 2010 r. w identycznych warunkach zginęły dwie osoby, przechodzące przez tory wprost pod wjeżdżający na stację pociąg. Dzięki staraniom i uporowi Czesława Majdaka, oczywiście wspieranego działaniem całej Rady i Burmistrza, duża część kolejowych gruntów trafiła we władanie Gminy w trakcie minionej kadencji, i to za darmo. Zainicjowane przez niego działania pozwalają obecnie chwycić byka za rogi, umożliwiając lepsze zagospodarowanie terenów dworcowych, lecz także zrobić coś użytecznego dla całego miast na nowo pozyskanym gruncie przed dworcem. Osobiście uważam, że całość zadania przekracza zakres działania PKP, a Gmina sobie z nim może poradzić lepiej. Oczywiście przy wykorzystaniu możliwości zewnętrznego dofinansowania inwestycji. Tyle co do genezy przejęcia terenów kolejowych przez Gminę. Druga funkcja, czyli Centrum Kultury, to jakby oddzielny temat. Pojawił się „na doczepkę” do przebudowy dworca, dając odpowiedź na pytanie: „A co zrobimy z uzyskanymi gruntami przed dworcem?” Z kilku stron słyszałem, że ideę wysunął osobiście Burmistrz Krupowicz. Jako jedyny pomysł, od razu najlepszy. Ponieważ nie było innych, przyjęto go „przez aklamację”, bez zbędnych dyskusji. Tym bardziej, że towarzyszyła mu szczytna argumentacja. Przedstawiono ją radnym mniej więcej tak, jak poniżej. Otóż nasza znakomita instytucja, Goleniowski Dom Kultury, dusi się w swojej siedzibie na ul. Słowackiego. Za mało miejsca na pracownie, za mała sala widowiskowa, nienowoczesne zaplecze techniczne. Brak też miejsca na działanie organizacji pozarządowych, często aktywnych na polu kultury i korzystających z bazy GDK. Co prawda przy obiekcie, a właściwie za nim, miejsca jest jeszcze sporo, ale rozbudowa kosztuje. Nadarza się zatem okazja połączenia zamierzonej przebudowy dworca z przeniesieniem siedziby GDK na nowe tereny przed nim. Powstałoby tu specyficzne połączenie funkcji komunikacyjnej z kulturalną. Ludzie i tak muszą jeździć, czekając przy tym na pociągi i autobusy, kiedy muszą się przesiąść. W naszym „centrum przesiadkowym” dostaliby możność kulturalnego spędzenia tego „straconego” czasu, a nasza bogata kultura zyskałaby dodatkowego klienta. Poniosłoby to w świat imię Goleniowa jako miejsca kulturalnego, nowoczesnego, dynamicznego. Ponieważ takie połączenie funkcji jest niesamowicie nowatorskie, pewnie znajdą się na to zewnętrzne źródła dofinansowania. Poprzednio nowatorstwo było w cenie, czemu więc nie popłynąć na tej fali? Nie wskazywano konkretnych funduszy, do których dałoby się w tej sprawie aplikować. I tak czekało nas „nowe rozdanie środków unijnych” na lata 2014-2020, wtedy jeszcze kompletnie mgliście się rysujące, jednak optymistycznie założono, że jakieś źródła posłużą do finansowania inwestycji kulturalnych, szczególnie tak innowacyjnych, jak nasza. Najpierw musiała pojawić się koncepcja architektoniczna, z której wyniknie potrzebna na inwestycje kwota. Stąd zamiar organizacji wspomnianego na początku konkursu. No i jeszcze argument koronny: na pewno pomoże „nasz” Marszałek Województwa. Przy jego życzliwej protekcji pomysł musi wypalić! Na tym etapie zastanawianie się zakończono, bo nawet nie można było określić skali kosztowej tak zarysowanych planów. W 2014 r. odchodząca Rada pozostawiła konkretne działania następcom. Jak zawsze część nowych radnych, do których sam się zaliczam, niewiele wie o genezie projektów „przechodzących” z poprzedniej kadencji. Oczywiście słyszałem o wielkich zamiarach wokół naszego dworca, lecz chciałem poznać je dokładniej. Niektóre plany dziwiły mnie, lecz bez wystarczającej wiedzy nie byłem w stanie analizować swoich wątpliwości. Niezbyt wiele konkretów udało mi się jednak usłyszeć od koleżanek i kolegów z dłuższym stażem, niechętnie dzielili się szczegółami. „Starzy” radni chyba bardziej identyfikują się z poprzednio podjętymi decyzjami. Myślę jednak, że właśnie teraz jest najwyższy czas, by ponowną dyskusję podjąć. I to właśnie zaproponowałem kolegom po wystąpieniu Burmistrza Tomasza Banacha w trakcie XI sesji Rady. Stan sprzed roku to już historia. Nie można się trzymać niewolniczo wcześniejszych decyzji, jeżeli zmieniają się najważniejsze założenia przyjęte w momencie ich podejmowania. Dziś, po rozstrzygnięciu konkursu i po analizie dostępnych funduszy, jesteśmy wyposażeni w wystarczająco dokładne informacje, by wyciągnąć nowe wnioski. Oto garść uwag, które poddałem na sesji kolegom pod rozwagę: 1. Z informacji Burmistrza Banacha jasno wynika, że prawdopodobne jest uzyskanie finansowania na I etap zadania, czyli przebudowę dworca i układu komunikacyjnego służącego podróżnym. Środki dla tej ponad 20-milionowej inwestycji są w gestii Szczecińskiego Obszaru Metropolitalnego. Gdyby to się udało, warto zadanie przeprowadzić. Uzyskana poprawa warunków bezpieczeństwa i komfortu podróżnych godna jest wszelkich starań. Nowoczesny wygląd dworca też się liczy.
2. Jak wynika także z informacji przedstawionej przez Burmistrza, jest trudne a właściwie niemożliwe, by uzyskać środki zewnętrzne na inwestycje w kulturze. Na tworzenie Centrum Kultury trzeba by więc było wydawać jedynie własne budżetowe pieniądze. Wiemy już, bo o to pytał Burmistrza Krupowicza radny Czesław Majdak, że koszt budowy Centrum Kultury przy dworcu przekroczyłby astronomiczną sumę 30 milionów złotych. One są zaś potrzebne na 100 innych spraw. 3. Grozi zatem, że jeżeli Gmina nie wygeneruje w najbliższych latach „zbędnej” kwoty ponad 30 milionów złotych, a władze będą wiernie trzymać się koncepcji budowy Centrum Kultury, to z „drugiego etapu” długo nic nie będzie. Gdy zakończymy I etap i uzyskamy piękny dworzec, na pozyskanych od kolei gruntach przed nim straszyć będzie efektowna „czarna dziura”, wypełniona jedynie resztkami megalomańskich planów. 4. Jeśli jednak ktoś się strasznie uprze, by prace w II etapie mimo wszystko podjąć, inwestycja ta wyssie skutecznie pieniądze na jakiekolwiek inne zamiary goleniowskiego samorządu w kilku budżetach naszej Gminy. Gigantomania po prostu kosztuje. Przy czym powstaje pytanie, czy jest to naprawdę najpierwsza potrzeba, bez której mieszkaniec się nie może obyć? 5. Kontynuując poprzednią myśl stwierdziłem, że goleniowska kultura ma swoją siedzibę na ul. Słowackiego. Jest tam też zapas terenu, na którym można przeprowadzać dowolne przebudowy czy rozbudowy wynikające z rosnących potrzeb. Z pewnością są one godne poważnego potraktowania. Powinno się przyjąć sensowny program modernizacji tego obiektu. Lepiej poszukiwać środków na jego realizację, niż na budowanie nowego obiektu przy dworcu od podstaw, mając puste kieszenie. Jasne, fajnie byłoby mieć całkiem nową zabawkę, ale jak nazwalibyście średnio zamożnego ojca rodziny, który wydaje górę pieniędzy na Ferrari? Bo ja bym go nazwał beznadziejnym rozrzutnikiem, bęcwałem zasługującym na pogardę i potępienie. 6. Przypomniałem kolegom radnym, że funkcję kulturalną przyczepiono do przebudowy dworca w sposób sztuczny, bez merytorycznej argumentacji i prawdziwej dyskusji. Przykładowo założono, że centrum przesiadkowe przyciągnie dodatkowych odbiorców dla naszej kultury, czyli podróżnych. To niestety niebezpieczny mit, bez pokrycia w faktach. Goleniów po prostu nigdy nie był stacją przesiadkową, gdzie podróżni spędzają wiele czasu. Jednoznacznie potwierdza to niedawno sporządzone Studium Wykonalności „Szczecińska Kolej Metropolitalna”. Cóż zatem za różnica, gdzie w Goleniowie jest Dom Kultury? Zmiana siedziby nie przyczyni się do skokowego zwiększenia liczby klientów. 7. Stwierdziłem, że bardzo ważne jest pozyskanie przez Gminę gruntów po-kolejowych, bo są to w praktyce ostatnie w mieście grunty publiczne, na których można lokować potrzebne ogółowi mieszkańców funkcje. A takich możliwych funkcji jest na pewno więcej, niż tylko kultura. Wskazałem choćby potrzeby rekreacyjne czy rozrywkowe, o tyle atrakcyjne, że mogłyby zapewnić przynajmniej częściowy zwrot poczynionych nakładów. Z braku czasu dałem zaledwie jeden przykład – kręgielni. Ile to osób z Goleniowa jeździ do Szczecina właśnie po to, by spędzić tam trochę czasu przy tej grze… (Tu uwaga na marginesie: w notce „Kulturalne 30 baniek” z „Gazety Goleniowskiej” z 18 września redaktor Paweł Palica napisał o tym moim pomyśle z kręgielnią tak, jakbym chciał zamienić „kulturę na kręgielnię”. Cytuję: „Co ciekawe, na ostatniej sesji Rady Miejskiej niezależny radny Ireneusz Zygmański zasugerował, że należy w ogóle zarzucić plany budowy nowego centrum kultury, a oszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyć m. in. na bardzo jego zdaniem potrzebną kręgielnię. Był to jedyny tego typu głos i, wydaje się, nie znalazł większego zrozumienia.” Nie szło mi o oszczędzenie środków, bo tych Gmina ani nie wydała, ani nie ma, a raczej o ocalenie terenu dla innej niż Centrum Kultury funkcji. Bo ta ostatnia, jak myślę, w tym miejscu nie ma większego sensu. Uważam ponadto, że Gmina nie musi na tę inną funkcję wydawać swoich własnych środków. Zależnie od przyjętej formuły, mogłyby je zapewnić inne podmioty. Rolą Gminy byłoby natomiast takie funkcje sprecyzować, a następnie zaprosić partnerów do wspólnej realizacji. Możliwych scenariuszy jest naprawdę wiele. Jak wynika z ciągu myślowego, przedstawionego w niniejszej relacji z sesji, pomysł kręgielni w notce redaktora Palicy raczej wyrwano ze znacznie szerszego kontekstu.) 8. W końcu stwierdziłem, że teraz jest właściwa pora dla ponownego rozpatrzenia funkcji, którą należy ulokować na tych atrakcyjnych gruntach. Wzywałem radnych do podjęcia dyskusji w tej sprawie. Tym bardziej, że z wykonawstwem Centrum Kultury na tym miejscu może być, hm, dość długotrwały przestój. Nie jest do końca prawdą, że mój głos przeszedł bez echa. Życzliwie wypowiedziało się w tej sprawie dwoje zabierających po mnie głos radnych, Czesław Majdak i Dorota Chodyko. W podobnym tonie napisał w „Gazecie Goleniowskiej” z 25 września Pan Stanisław Jawny w rubryce „Moim zdaniem…”. Sądzę, a nawet mam pewność, że tak myśli więcej mieszkańców naszej Gminy. Rozmawiałem o tym z wieloma osobami, które pomogły mi sprecyzować dokładniej swoje zdanie. Chciałbym doprowadzić do przedyskutowania wyżej sformułowanych wniosków na forum komisji Rady Miejskiej. Będę ze swej strony do tego dążył, co niniejszym zapowiadam. Ostatnia uwaga odnośnie tego tematu dotyczy samej przebudowy dworca. Nie mam istotnych obiekcji co do jego przyszłego wyglądu, bo trudno je mieć. Zaprezentowane wizualizacje są dość symboliczne i nie pozwalają w rzeczywistości na wyobrażenie sobie i ocenę go jako dzieła sztuki architektonicznej. Oczywiście mówię o takim przeciętnym odbiorcy, jakim jestem sam. Rasowy architekt ma zapewne inną wrażliwość, bardziej wyrobioną, podpartą fachową wiedzą. Nie lekceważyłbym jednak gustu przeciętnego laika, bo to on jest finalnym odbiorcą i użytkownikiem obiektu architektonicznego. A jako przeciętny laik z podejrzliwością podchodzę do takiego skoku jakościowego, w którym z większego klocka otrzymujemy mniejszy klocek. Ale pewnie nie znam się na tym wcale… Na początku zapowiedziałem, że jeszcze jedna sprawa z XI sesji zostanie tu poruszona. Zrobię to bardzo ogólnie i skrótowo, za pomocą danych ilościowych. Otóż w programie tej sesji było aż 12 projektów uchwał odnoszących się do rozpatrywania różnorodnych skarg na działanie Burmistrza Gminy (spośród łącznie 27 rozpatrywanych projektów uchwał, czyli 44,4%!). Nic by nie było w tym złego, każdy przecież może się skarżyć, gdyby nie drobne ale… Mianowicie 4 spośród tych skarg (33,3%!) zostały uznane przez Radę Miejską jako zasadne. Dwie spośród nich dotyczyły nieterminowego załatwiania spraw, jedna niewłaściwego trybu udzielania dostępu do informacji publicznych, jedna zaś wykonania prac w sposób niezgodny z przepisami. Powie ktoś, że nazbierało się tak dużo spraw w trakcie wakacji. Dobrze, w takim razie dodam, że na sesji X przed wakacjami takich spraw było 5 (na łącznie 24 projekty uchwał, czyli 20,8%), przy czym 2 uznano za zasadne (z powodu przekroczenia ustawowego terminu załatwienia spraw), a jedną odesłano do dalszego rozpatrzenia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Osobiście uważam, że świadczy to niestety o pogorszeniu bieżącej pracy Burmistrza i jego ludzi. Jak to stary człowiek powiem, że drzewiej tak nie bywało. Przy czym należy stwierdzić jednoznacznie, że uznanie przez Radę skargi za zasadną rodzi wobec Burmistrza jedynie symboliczne konsekwencje. Polegają one na tym, że w konkluzji takiej uchwały, po stwierdzeniu na czym polegało naruszenie prawa, pojawia się następująca formułka: „Rada Miejska w Goleniowie (…) wnosi do Pana Burmistrza o przestrzeganie przepisów (…) i podjęcie działań mających na celu uniknięcie w przyszłości tego rodzaju przypadków.”Paradne, nie? Rada prosi Burmistrza, żeby przestrzegał prawa! Po nim zaś spływa to jak po kaczce, gdyż ilość skarg uznanych za słuszne rośnie. Ani razu natomiast jeszcze się nie zdarzyło, by Burmistrz poinformował Radę o „działaniach podjętych w celu uniknięcia w przyszłości tego rodzaju przypadków”. I tak właśnie wyraża się funkcja kontrolna sprawowana przez ciało uchwałodawcze nad organem wykonawczym w goleniowskim wydaniu. Aha, osobiście nie widzę tu ani lekceważenia mieszkańców, którzy się skarżą, ani olewania Rady, która prosi o przestrzeganie prawa. Burmistrz jest po prostu człowiekiem roztargnionym, ma tyle spraw na głowie…
Wielki Brat cię widzi Zdjęcie: biznes.interia.plWielki Brat cię widzi
Zdjęcie: biznes.interia.pl

I jeszcze z ostatniej chwili: osoba najczęściej skarżąca się na działanie Burmistrza doczekała się od niego swoistego podziękowania. Bardzo swoistego. Otóż na dniach, nazwijmy go Pan X, ukarany został wyrokiem sądu rejonowego w postępowaniu mandatowym za różne wykroczenia popełnione w trakcie jazdy rowerem po ulicach naszego miasta. Nic by nie było w tym bulwersującego, gdyby nie to, że jest to zapewne jedyny przykład zgłoszenia do sądu w takich sprawach popełnionego przez… Burmistrza Gminy Goleniów. Zapewne całkiem przypadkowo i bez związku z czymkolwiek innym, wykroczenia Pana X zostały zaobserwowane przez strażników miejskich na nagraniach z monitoringu. Strażnicy oczywiście musieli podjąć zwykłe, rutynowe w takich sprawach działania. Tak zresztą, jak zawsze wobec szalejących rowerzystów czynią. Ha, ha… Swoją drogą, kiedy montowano u nas pierwsze kamery monitoringu, nikt nie podnosił argumentów przeciw, że mogłyby posłużyć do prywatnej vendetty wobec wybranych osób. Nikomu nie wydawało się to wtedy możliwe. Ale żarty się skończyły, władzy może podpaść każdy. Obywatelu, uważaj co robisz! Wielki Brat czuwa.


Ireneusz Zygmański


Treść pochodzi ze strony Ireneusza Zygmańskiego umieszczony za zgodą autora -LINK-





Źródło: Goleniów net - Portal Powiatu Goleniów
( http://www.goleniow.net.pl/news.php?extend.5826 )


Czas generowania: 0.0240 sek., 0.0018 z tego dla zapytań.