Wiadomość Co za akcja policji. W Białowieży "aresztowano" znaki na trasie przejazu Komorowskiego
(Kategoria: Wieści z Kraju)
Dodane przez Margo
środa 25 marca 2015 - 08:44:41


„Zgoda i bezpieczeństwo” – takie hasło głosi w kampanii wyborczej Bronisław Komorowski. Jak wygląda to w praktyce, przekonali się mieszkańcy Białowieży, których w poniedziałek odwiedził prezydent ubiegający się o reelekcję. – Myślałem, że takie rzeczy możliwe są tylko w Korei Północnej – mówi nam Mieczysław Gmiter, jeden z mieszkańców zaangażowanych w obronę Puszczy Białowieskiej.



Prezydent Bronisław Komorowski był w poniedziałek we wschodniej Polsce. W planach miał odwiedziny Puszczy Białowieskiej i spotkanie w luksusowym hotelu „Żubrówka” z leśnikami. Sytuację chcieli wykorzystać okoliczni mieszkańcy, aby zwrócić uwagę na problem Puszczy Białowieskiej, gdzie w opinii ekspertów mamy do czynienia z katastrofą ekologiczną. Masowo usycha świerk atakowany przez kornika drukarza. Leśnicy i lokalni mieszkańcy szacują, że na terenie Puszczy Białowieskiej gnije obecnie 7 mln metrów sześciennych drzewa o wartości kilku miliardów złotych. Mieszkańcy chcieli pokazać prezydentowi skalę marnotrawstwa, do którego przyczyniły się decyzje Ministerstwa Środowiska. Dlatego wzdłuż drogi Białowieża-Hajnówka umieścili tablice z hasłami: „Sabotaż”, „Tu tętniło życie”, „Przyjdź na nasz grób”, „Ludzie gdzie jesteście? Ratujcie nas, my umieramy”, „Puszcza Białowieska umiera”. 

To jednak rozjuszyło miejscowe służby, które postanowiły za wszelką cenę nie dopuścić do tego, aby Bronisławowi Komorowskiemu przypomniano o stanie puszczy. – Policjanci zauważyli, że w pasie drogowym pojawiły się tabliczki. Postanowili to sprawdzić w Zarządzie Dróg Wojewódzkich. Okazało się, że postawiono je bez zgody i popełniono tym samym wykroczenie. Prawo zabrania samowolnego stawiania na drodze jakichkolwiek znaków, tablic lub symboli. Wykonana została dokumentacja fotograficzna, a następnie znaki zostały zabezpieczone do postępowania w sprawie o wykroczenie – mówi nam starszy aspirant Irena Kuptel, rzecznik policji w Hajnówce.

Policjantom spieszyło się tak bardzo, że sami demontowali znaki, podparli się jedynie dyspozycją lokalnego biura Zarządu Dróg Wojewódzkich w Hajnówce. O sprawie prawdopodobnie nie została poinformowana centrala. Wczoraj w Podlaskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich nikt nie miał czasu z nami rozmawiać. Zadzwoniliśmy więc do Moniki Burdon, rzecznik prasowej Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. – Jeżeli pojawia się reklama, to najpierw wzywamy właściciela tablic do jej usunięcia. Jeżeli to nie przynosi efektów, usuwamy, po czym kosztami obciążamy właściciela – mówi Monika Burdon. Jak podkreśla, zwykle procedura trwa od jednego do dwóch tygodni.

W Hajnówce jednak postanowiono działać ekspresowo i tablice aresztowano. Trzymane są na komisariacie policji i jak zaznacza rzecznik „są w dobrym stanie”. Policjantka nie wyklucza, że z tablic zbierane będą odciski palców i ślady genetyczne. Planowane są również przesłuchania. – Podejmiemy wszystkie konieczne czynności, by znaleźć sprawców – mówi nam Irena Kuptel.

Wizyta Bronisława Komorowskiego przebiegła bez zakłóceń. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, przedstawiciele leśników nie zadawali trudnych pytań prezydentowi. Na spotkanie nie mieli dostępu mieszkańcy Białowieży.
źródło: -LINK-



Źródło: Goleniów net - Portal Powiatu Goleniów
( http://www.goleniow.net.pl/news.php?extend.5416 )


Czas generowania: 0.0241 sek., 0.0016 z tego dla zapytań.