Wiadomość“Guardian” o polskich “eurosierotach”. Polacy zostawiają dzieci na pastwę losu i wyjeżdżają za chlebem
(Kategoria: Różne)
Dodane przez Margo
czwartek 19 marca 2015 - 08:37:31



Setki tysięcy polskich dzieci są narażone na psychiczne urazy w związku z emigracją zarobkową ich rodziców – pisze brytyjski “Guardian”. Podaje przykład Radomia, miasta, które kurczy się w zastraszającym tempie, a w którym problem "eurosierot" jest szczególnie widoczny.

35-letnia Katarzyna z Radomia jeszcze w marcu wybiera się do miejscowości Treia we Włoszech, gdzie planuje przez trzy miesiące pracować w restauracji, zarabiając około tysiąc euro miesięcznie. Syna Dawida zostawi pod opieką dziadka. To przykład "eurosieroty" – dziecka, które praktycznie zostaje same, bo rodzice wyjeżdżają na emigracje.
 
Takich historii "Guardian" w swoim weekendowym wydaniu wymienia kilka. Pisząc o fenomenie "eurosieroctwa", który dotknął Polskę po przystąpieniu do Unii Europejskiej, zwraca uwagę na to, jak negatywne skutki ma on dla społeczeństwa. Cytuje dane Banku Światowego, z których wynika, że z powodu emigracji społeczności wielu polskich miast szybciej się starzeją, a liczba narodzin spada.

Np. w Radomiu osoby poniżej 17. roku życia stanowią 17 proc. populacji, między 18 a 65 rokiem życia - 64 proc., a starsze - 19 proc.. W 2035 roku znacznie przybędzie reprezentantów tej ostatniej kategorii wiekowej. Będzie ich już prawie 30 proc., co przy spadku liczby ludności będzie miało destrukcyjne konsekwencje. Tak jak destrukcyjnie działa już teraz zjawisko "eurosieroctwa".

– Często mogę zaobserwować psychiczny uszczerbek, jaki cierpią setki tysięcy dzieci rodziców, którzy wyjechali za granicę. W każdym przypadku, który napotykamy, kontaktujemy się z rodzicami i przekonujemy, by wrócili – mówi brytyjskiej dziennikarce Włodzimierz Wolski, psycholog i Dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu.



Screen artykułu o Wspomina dwie historie, których był świadkiem. Spotkał nastolatkę, która została pod opieką babci, bo mama i tata wyjechali do Londynu. Dziewczyna "zeszła na złą drogę", a do ośrodka z prośbą o pomoc zwróciła się babcia. – Zadzwoniłem do matki. Było jej przykro, ale stwierdziła, że nie miała wyboru, bo w Polsce nie mieli za co nakarmić dzieci. Wróciła po dwóch dniach. Mąż został w Londynie – opowiada Wolski.

Dalej "Guardian" cytuje relacje z radomskiego urzędu pracy, gdzie z jednej strony słychać narzekania na wysokie, bo 20 proc. bezrobocie, z drugiej – na niedobór siły roboczej. W Radomiu brakuje np. hydraulików i informatyków. Większość wykształconych w tym kierunku wyjeżdża z miasta. A emigranci nie wracają, mimo że rząd uruchomia specjalne programy, takie jak np. "Powroty", które ich do tego zachęcają.





źródło : -LINK-







Źródło: Goleniów net - Portal Powiatu Goleniów
( http://www.goleniow.net.pl/news.php?extend.5374 )


Czas generowania: 0.0195 sek., 0.0021 z tego dla zapytań.