Raport Najwyższej Izby Kontroli obnaża szereg nieprawidłowości przy budowie gazoportu w Świnoujściu. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że w ujawnionych w ramach afery taśmowej nagraniach były wiceminister finansów, a od 2013 roku wiceprezes zarządu ds. korporacyjnych PGNiG Andrzej Parafianowicz, w rozmowie ze Sławomirem Nowakiem otwarcie otwarcie przyznaje, że podpisane zostały niekorzystne umowy ws. budowy gazoportu w Świnoujściu i należy spodziewać się dużych opóźnień.
Raport Najwyższej Izby Kontroli obnaża szereg nieprawidłowości przy budowie gazoportu w Świnoujściu. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że w ujawnionych w ramach afery taśmowej nagraniach były wiceminister finansów, a od 2013 roku wiceprezes zarządu ds. korporacyjnych PGNiG Andrzej Parafianowicz, w rozmowie ze Sławomirem Nowakiem otwarcie otwarcie przyznaje, że podpisane zostały niekorzystne umowy ws. budowy gazoportu w Świnoujściu i należy spodziewać się dużych opóźnień.
Budowa terminalu w Świnoujściu oficjalnie została zainicjowana na podstawie uchwały Rady Ministrów w roku 2006. Do roku 2009 nie zostały jednak podjęte żadne prace legislacyjne, umożliwiające usunięcie przeszkód w realizacji inwestycji. W ocenie NIK to właśnie brak działań legislacyjnych w tej sprawie był jedną z przyczyn, które doprowadziły do tak poważnych opóźnień w budowie gazoportu. W konsekwencji terminal regazyfikacyjny skroplonego gazu ziemnego w Świnoujściu wraz z instalacjami, urządzeniami i obiektami, niezbędnymi dla jego uruchomienia i funkcjonowania, nie został oddany do eksploatacji do końca 2014 r., czyli w terminie, w którym miały rozpocząć się już dostawy gazu LNG dla PGNiG SA.
Najwyższej Izby Kontroli wskazuje na szereg nieprawidłowości przy realizacji projektu budowy gazoportu.
- Polska wciąż nie może uruchomić gazoportu w Świnoujściu, odbierać dostaw skroplonego gazu i przesyłać go po regazyfikacji do odbiorców, bo spółki GAZ-SYSTEM oraz PLNG, odpowiedzialne za kluczowe działania związane z tą inwestycją, nieprawidłowo realizowały część swoich zadań. Również nadzór nad procesem budowy terminalu LNG ze strony właściwych ministerstw okazał się niewystarczający. W efekcie gazoport w Świnoujściu nie został oddany do użytkowania ani na koniec czerwca 2014 r. (czyli w terminie przyjętym w umowie z głównym wykonawcą), ani też do końca 2014 r. (czyli w terminie wynikającym z aneksu do umowy). Brak skuteczności w terminowej realizacji inwestycji NIK ocenia negatywnie - czytamy w komunikacie Najwyższej Izby Kontroli.
Według NIK ważną przyczyną opóźnień okazał się też spór między Transportowym Dozorem Technicznym, a wykonawcą inwestycji. Najwyższa Izba Kontroli przyznaje, że jest zaniepokojpna faktem, iż w trakcie realizacji inwestycji TDT występował w podwójnej roli, co stwarzało sytuację konfliktu interesów. Transportowy Dozór Techniczny wykonywał ustawowe zadania inspekcyjne w stosunku do wykonawcy w zakresie dozoru technicznego i równocześnie opłacany przez tego samego wykonawcę „wykonywał dla niego, na podstawie umowy cywilnej, ocenę zgodności urządzeń z wymaganiami technicznymi (certyfikował urządzenia w obrębie terminalu)”.
NIK stwierdza jednocześnie, że spółki GAZ-SYSTEM oraz PLNG realizowały swoje zadania niezgodnie z przyjętym harmonogramem. Dwa z czterech zadań inwestycyjnych (Terminal LNG oraz Gazociąg Świnoujście-Szczecin) zostały znacznie opóźnione na skutek wielu nieprawidłowości. Tymczasem jak pisaliśmy na łamach portalu niezalezna.pl nowe światło na budowę gazociągu rzuciły kolejne fragmenty ujawnionych przez „Wprost” nagrań. Andrzej Parafianowicz w rozmowie ze Sławomirem Nowakiem przyznał, że sytuacja nie tylko jego, ale także pozostałych członków zarządu PGNiG jest bardzo trudna. Wszystko przez kontrowersje związane z dostawami katarskiego gazu. W trakcie rozmowy Parafianowicz otwarcie przyznawał, że podpisane zostały niekorzystne umowy ws. budowy gazoportu w Świnoujściu i należy spodziewać się dużych opóźnień.
źródło:
-LINK-