Dzisiaj obchodzimy 33 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Czy są jakieś podobieństwa między tamtą sytuacją a dzisiejszą? Gołym okiem niby ich nie widać. Łączy je jednak identyczna postawa władzy wobec społeczeństwa. Wówczas kremlowscy namiestnicy wyraźnie pokazali jak mogą traktować opozycjonistów. Dzisiaj nie muszą wyprowadzać czołgów na ulicę. Właściwie nie ukrywają, że sfałszowali wybory i co z tego? Co nam zrobicie, zdają się mówić. Zdają się mówić. No właśnie, co możemy jeszcze w tej sytuacji zrobić? Może ktoś ma pomysł?
To nie PO jest największym zagrożeniem dla opozycji i zmian w Polsce, lecz Bronisław Komorowski Faktycznie Bronisław Komorowski staje się najważniejszym ośrodkiem władzy. A ponieważ poszerza swój stan posiadania sprytnie i dyskretnie, mało kto zwraca uwagę na to, jak ten proces może być niebezpieczny dla polskiej demokracji.
Niebezpieczny ze względu na mocno tkwiące w PRL i jej tajnych służbach zaplecze obecnego prezydenta. Oraz z powodu innej części tego zaplecza, odpowiedzialnej za tzw. transformację ustrojową w początkach III RP. Niebezpieczny z powodu dobrze zamaskowanych i nieczytelnych dla opinii publicznej grup interesów, które Komorowskiego kreują i wspierają. Wreszcie niebezpieczny ze względu na jego wizję polityki zagranicznej, która tuż po 10 kwietnia 2010 r. okazała się niezwykle otwarta na Rosję i jej interesy…
Jeśli obecna opozycja chce cokolwiek znaczyć w przyszłości, powinna się skupić na bardzo bliskich już wyborach prezydenckich. A jej najważniejszym celem powinno być niedopuszczenie do reelekcji Bronisława Komorowskiego...
Źródło: wPolityce | Czytaj całość – kliknij tutaj