Do kasy Urzędu Marszałkowskiego wnosi ją każda firma, korzystająca ze składowiska. Za tonę przywiezionych odpadów do końca roku będzie płacić 15 zł. Od stycznia - 75 zł.
- Jest to stały składnik naszych cen. Wzrost opłaty środowiskowej oznacza droższy wywóz odpadów dla naszych klientów - tłumaczy R. Laska.Najmniej odczują to właściciele domów jednorodzinnych. Po 1 stycznia zapłacą wprawdzie ponad 30 proc. więcej, ale to i tak niewiele w porównaniu ze spółdzielniami mieszkaniowymi, dużymi wspólnotami i zarządcami.
Większe różnice mogą odczuć duże spółdzielnie mieszkaniowe czy zarządcy. U nich opłaty wzrosną od ok. 40 do nawet ponad 50 proc. Wszystko zależy od ilości odprowadzanych przez mieszkańców odpadów, wcześniej wynegocjowanych rabatów i indywidualnych umów. Nie wiadomo jeszcze, jak przełoży się to na rachunki poszczególnych mieszkańców.
- Pokutuje mit, że płacimy więcej, bo nie sortujemy odpadów. A to tylko część prawdy - tłumaczy R. Laska. - Każde działania ekologiczne podwyższają koszty. Im bardziej będziemy dbać o środowisko, tym więcej zapłacimy.Dziś sortowanie surowców się nie opłaca. Kosztów takiej zbiórki już się nie da obniżyć. Dlatego rosną opłaty za tradycyjne składowanie. Docelowo zapłacimy za to tyleż lub nawet więcej, jak za selektywną zbiórkę. To ma być motywacja do podjęcia w gminach odpowiednich działań. Koszty pozostaną tak samo wysokie, ale przynajmniej środowisko będzie czyściejsze. Nieoficjalnie wiadomo, że rosnąca w styczniu opłata środowiskowa za kilka lat może wynieść nawet 280 zł za tonę.
Tomasz TOKARZEWSKI
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Kuriera Szczecińskiego"