WiadomośćMieszkańcy kontra gołębie. Elewacja kontra odchody
(Kategoria: Wieści z Gminy Goleniów)
Dodane przez admin
piątek 30 lipca 2010 - 14:55:36

GŁOS SZCZECIŃSKI Odchody niszczą elewację, brudzą okna i balkony. Ludzie są coraz bardziej zdesperowani, a właściciel broni się argumentem, że gołębie chowa od pół wieku i to sąsiedzi z bloku uwzięli się na niego.
– To jest nie do wytrzymania – żalą się mieszkańcy bloku przy ul. Mikołajczyka w Goleniowie. – Na podwórku tuż obok naszego bloku już od świtu jest bałagan, krzyki, odgłosy tłuczonego szkła, smród palonej gumy i innych rzeczy, a do tego wieczne gruchanie gołębi i ciągły trzepot skrzydeł nad głową. Nie ma szans wyjść na balkon, nie można wywiesić prania, bo od razu można liczyć na niespodziankę w postaci gołębich odchodów. Nasze balkony są niemal nad gołębnikiem.

Wielorodzinny blok przy Mikołajczyka to nowa inwestycja. – Gdy tylko przyszliśmy oglądać mieszkanie, od razu spytałam pracownika biura nieruchomości, czy mój widok będzie właśnie na gołębnik – zapewnia jedna z mieszkanek bloku. – Usłyszałam, że wszystko się zmieni, a gołębie znikną do końca maja. Wkrótce się przeprowadzamy, a gołębie jak były, tak są. Gdybym wiedział o tym wcześniej, nie kupiłabym mieszkania, w którym muszę chować się przed gołębiami.

Ludzie w różny sposób próbują się pozbyć gołębi, stosują odstraszacze i przeganiają ptaki. Na wiele to się zdaje, bo gołębie czują się, jak u siebie.

– A jak mają się czuć, skoro żyją tu od lat? – pyta Roman Gościewski, właściciel gołębi. –
Ja hoduję gołębie od prawie 50 lat. Wcześniej robił to mój ojciec. Zawsze mieliśmy na podwórku gołębnik i mnóstwo ptaków. Zawsze w tym samym miejscu był ich dom. Tu rodziły się młode i tu było ich całe życie.

Co mam teraz z nimi zrobić, wziąć na smycz? Jak się komuś nie podoba, niech się wyprowadzi. Gołębie były tu pierwsze i to nie one weszły ludziom w drogę, ale odwrotnie. Trzeba było postawić blok dalej, a nie tuż przy moim podwórku.

Zarzewiem konfliktu są gołębie, choć mieszkańcy bloku skarżą się też na ujadanie psów, pianie kogutów o świcie i ogólny bałagan. Właściciel konfliktowej posesji zapłacił już dwa mandaty za zakłócanie porządku.

Ma jednak żal do sąsiadów z bloku, bo jak przyznaje, żadna z osób nigdy nie przyszła do niego pogadać, czy z pretensjami. – To jest chore, bo zupełnie nie wiem, jak mam uciszyć piejącego koguta – mówi pan Roman. – Jeśli ktoś ma takie wymagania, że chce spać w idealnej ciszy, może powinien się wyprowadzić do lasu. Ja ciągle podkreślam, moje zwierzęta i ja byliśmy tu wcześniej.

Spółdzielnia Mieszkaniowa Osada, zarządca bloku wie o problemie mieszkańców, ale niewiele może zrobić. – To są lokale własnościowe, każdy kto kupował w tym bloku mieszkanie wybierał je sam, z pełną wiedzą na temat lokalizacji i warunków mieszkania – tłumaczy Andrzej Włodarczyk ze Spółdzielni Mieszkaniowej Osada. – Gołębie są uciążliwe, to prawda. Docierały do nas sygnały zdenerwowanych mieszkańców. Jednak nie mamy możliwości nakazania właścicielowi gołębników pozbycia się ptaków.

Ludzie interweniowali w straży miejskiej, to skutkowało mandatami.

– Przez całe życie nie byłem karany, dopiero teraz – żali się Roman Gościewski. – Ci ludzie powinni pojechać do Krakowa czy Wrocławia i zobaczyć, jak ludzie potrafią pięknie współżyć z gołębiami. A w ogóle to nie ja wcisnąłem się im pod blok, tylko oni postawili ten moloch obok mojego podwórka.

Pan Roman dla dobra sprawy jest gotów rozmawiać z mieszkańcami bloku. – Niełatwo mi to mówić, ale jeśli ktoś odkupi ode mnie gołębie, to je sprzedam – zdradza pan Roman. – Innego wyjścia nie widzę. Dopóki je mam, jestem w obowiązku starać się, żeby miały godne życie.





Agnieszka Tarczykowska



Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"


informacja -LINK-


Zapraszamy do zakupu i czytania tego poczytnego dziennika



Źródło: Goleniów net - Portal Powiatu Goleniów
( http://www.goleniow.net.pl/news.php?extend.2513 )


Czas generowania: 0.0095 sek., 0.0013 z tego dla zapytań.