Mit o rzekomej wyższości sztucznych choinek nad naturalnymi, których wycinanie - zdaniem przeciwników - to dewastacja lasu, upowszechnia się od kilkunastu lat.
Jak wyjaśniają leśnicy, już w procesie produkcji sztucznych drzewek do atmosfery dostaje się wiele szkodliwych dla środowiska substancji. Sama produkcja pochłania wiele energii. Sztuczne drzewka służą kilka lat, po czym - w miarę jak się zużywają lub na rynku pojawiają się coraz bardziej efektowne plastikowe choinki - są wyrzucane na śmietnik. Później ich biodegradacja trwa kilkaset lat.
Leśnicy podkreślają, że sprzedawane naturalne choinki i tak musiałyby zostać wycięte, w ramach pielęgnacji drzewostanu. Ponadto plantacje choinkowe są często zakładane pod liniami energetycznymi, gdzie normalny wysoki las i tak nie może rosnąć.
Istnieje też wiele prywatnych plantacji choinek. Chojecki przyznaje, że stamtąd pochodzą często drzewka ładniejsze niż te „państwowe”. „Prywatny hodowca bardziej dba o drzewko, nasza choinka jest bardziej narażona na różne niekorzystne czynniki, np. atmosferyczne” - wyjaśnił.„Nie jesteśmy zazdrośni, choinka niekoniecznie musi być zakupiona w lesie. Zachęcamy do zakupu także u prywatnych właścicieli” - zaznacza Chojecki. Zachęca też do kupowania choinek w doniczkach (z tzw. zakrytym systemem korzeniowym), które po świętach wynosi się na zewnątrz, a wiosną można zasadzić w ogródku.
Na terenie RDLP w Katowicach z roku na rok sprzedaje się coraz mniej sosen i świerków (jodła, z uwagi na okres ochronny, nie jest wycinana, ale dostępna na prywatnych plantacjach). W ostatnich latach kupiono około 14 tys. drzewek.
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Kuriera Szczecińskiego"