Ograniczenie połączeń z Warszawą z 25 do 20 tygodniowo wywołało oburzenie mieszkańców Zachodniopomorskiego. Zwłaszcza biznesmenów, dla których ranny lot o godz. 5.45 i powrót z Warszawy o godz. 22.20, to było optymalne rozwiązanie. Mieli cały dzień na załatwianie interesów i powrót bez konieczności nocowania w warszawskim hotelu.
Zdaniem posła Sławomira Nitrasa z sejmowej komisji skarbu, PLL LOT tłumacząc swoją decyzję podaje nieprawdziwe dane.
- Prezes Dariusz Nowak podał nam liczby pasażerów o połowę zaniżone w odniesieniu do rzeczywistych - mówi Sławomir Nitras. - Nie wydaje mi się, by rachunek ekonomiczny był powodem ograniczenia lotów ze Szczecina do Warszawy. Docierają do mnie sygnały, że LOT pozbył się kilku samolotów embraer i ATR, obsługujących krajowe linie. Jeśli to się potwierdzi, to takie poczynania należy nazwać likwidacją a nie restrukturyzacją narodowego przewoźnika.Zapytaliśmy Wojciecha Kądziołkę, czy PLL LOT pozbył się wspomnianych samolotów. - Spółka nie sprzedawała żadnych maszyn - dementował.
Krzysztof Domagalski z Portu lotniczego Szczecin-Goleniów powiedział, iż likwidowane od poniedziałku połączenie naszego lotniska z Warszawą, miało obłożenia na poziomie prawie 75 procent.
Trudno też mówić o argumentach ekonomicznych, kiedy tak naprawdę LOT nie chce oszczędzać.
Do maja załogi samolotów korzystały z hotelu lotniskowego. Nocleg jednej osoby ze śniadaniem kosztował 65 zł. Od czerwca narodowy przewoźnik zdecydował, iż załoga ostatniego samolotu przylatującego do Goleniowa będzie nocować w hotelu Focus w Szczecinie. Tutaj doba w 1-osobowym pokoju ze śniadaniem kosztuje już ponad 210 zł. Co więcej, załogę do Szczecina odwoził specjalnie wynajmowany w tym celu bus z kierowcą, rano ich odwoził na lotnisko.Czy jest szansa, by przywrócić wspomniane połączenia województwa ze stolicą?
- Tego nie możemy wykluczyć, ale na razie na okres zimowy tego połączenia nie będzie - powtórzył rzecznik PLL LOT.