Inżynierowie zapewniają, że wynalazek może być wykorzystany w wielu innych urządzeniach np. palmtopach.
Zaczęło się od puszkiPierwowzorem urządzenia jest wklęsłe denko... puszki coli. Dziesięć lat temu zwrócili na nie uwagę obecni członkowie Denco Logic. Byli wtedy studentami elektroniki, automatyki, cybernetyki. W wolnych chwilach namiętnie grali na komputerach. Byli wściekli na myszki komputerowe, które często się zacinały i gubiły kursory.
- Wtedy zwróciliśmy uwagę, że wklęsłe denko od puszki ma kształt, który ułatwiałby sterowanie komputerem - wspomina Paweł Kaczmarek.
Dlatego Slidepad, gdy patrzy się na niego z boku ma kształt wklęsłego dysku. Ale zanim powstała obecna wersja minęło kilka lat. Studenci skończyli naukę, poszli do pracy. Dziś mają po 30 lat. Niedawno zdecydowali, że warto wrócić do dawnego projektu. Stworzyli spółkę akcyjną, która w najbliższych tygodniach wejdzie na giełdę NewConnect (parkiet dla małych i innowacyjnych).
Pytają już najlepsi Pomysł spodobał się inwestorom, którzy kupują akcje spółki. Jednym z największych jest Zbigniew Barski, przedsiębiorca. Dał sto tysięcy złotych.
- Jestem pod wrażeniem tego projektu. Wierzę, że to będzie sukces. Dlatego zdecydowałem się wejść w ten interes - tłumaczy.
Slidepad jest już opatentowany w USA. Wkrótce - w Polsce i Unii Europejskiej. Projektem interesują się już największe firmy komputerowe, m.in. Hewlett-Packard.
Wynalazek ma kosztować tyle, co mysz komputerowa. Czyli kilkadziesiąt złotych. Jego produkcja może się zacząć w półtora roku od sprzedaży pierwszej licencji. Może się to stać już wkrótce.
- Wiele firm już teraz chciałoby, abyśmy sprzedali im wynalazek. Ale my jeszcze czekamy, bo trzeba się targować. Jesteśmy przekonani, że dzięki swojej uniwersalności ma szansę stać się obok myszki najpopularniejszym urządzeniem wskazującym na świecie - zapewniają szczecińscy wynalazcy.
Mariusz Parkitny
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"
informacja http://www.glosszczecinski.com.plZapraszamy do zakupu i czytania tego poczytnego dziennika