Pracownicy jednostek administracyjnych i samorządowych, policjanci i strażnicy przez trzy dni ćwiczyć będą procedury i zachowania w sytuacji, gdyby doszło do prawdziwego zakażenia. W ćwiczeniach biorą także udział inspektorzy sanitarni z innych powiatów naszego województwa. Wszystko odbywa się w Modrzewiu, gdzie znajduje się ferma licząca 120 tysięcy brojlerów. Jeśli w rzeczywistości doszłoby tu do zakażenia wirusem H5N1, to straty wyniosłyby około 700 tysięcy złotych.
- A ćwiczenia są właśnie po to, żebyśmy wiedzieli, jakie są słabe strony, nad czym trzeba popracować, żeby w razie niebezpieczeństwa sprawnie działać, bo w sytuacji zagrożenia liczą się pierwsze minuty i godziny od wykrycia wirusa - mówi Zdzisław Czerwiński.
Do Modrzewia po matach
- Polegać to będzie między innymi na tym, że przy wjazdach do miejscowości rozłożone zostaną specjalne maty, ferma zostaje zamknięta, w okolicy miejscowości stać będą patrole policji, a wszystkie gospodarstwa zapowietrzone w okręgu, czyli w Modrzewiu, Krępsku i Łaniewie, zostaną przebadane przez inspektorów sanitarnych. Odstąpiliśmy jedynie od zamknięcia dróg i wytyczania objazdów, żeby nie tworzyć utrudnień w ruchu zwłaszcza, że dotyczyłoby to bardzo ruchliwej drogi nr 3 - tłumaczy Zdzisław Czerwiński.
Trzeciego dnia ćwiczeń, w środę, rozpocznie się usypianie chorych zwierząt i przewożenie ich specjalnym transportem do zakładu utylizacji. Ferma zostanie poddana dezynfekcji.- A po 30 dniach od uśpienia ostatniego ptaka, następuje likwidacja ogniska zakażenia - dodaje powiatowy lekarz weterynarii.
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"