- W bagażu były dwa koralowce, 28 muszli, naszyjnik oraz doniczka z egzotycznego drewna - wylicza Monika Woźniak-Lewandowska, rzecznik Izby Celnej w Szczecinie. - W związku z podejrzeniem, że są to okazy objęte konwencją waszyngtońską CITES, zatrzymano je do dalszego postępowania.
Koralowce pochodzą najprawdopodobniej z rejonu Madagaskaru, muszle z Mozambiku, zaś drewniane wyroby z RPA. Natomiast bagaż przewożony był na trasie Singapur-Stambuł-Berlin-Warszawa z portem docelowym Szczecin. Na lotnisko trafił jako zaginiony. Jego właścicielem okazał się mieszkaniec Kostrzyna.Okazy CITES podlegają ochronie i ograniczeniom wynikającym z konwencji waszyngtońskiej (Konwencja o międzynarodowym handlu dzikimi zwierzętami i roślinami gatunków zagrożonych wyginięciem). Ich przywóz lub wywóz jest zabroniony, chyba że osoba, która je przewozi, ma odpowiednie zezwolenia lub świadectwa. W przeciwnym razie czyn taki jest przestępstwem, za które grozi karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Ponadto sąd orzeka przepadek takiego okazu, a dodatkowo może nakazać zapłacić sprawcy nawiązkę w wysokości 10 tys. zł na rzecz organizacji zajmującej się ochroną przyrody. W tym roku celnicy z Goleniowa znaleźli już 15 fragmentów koralowca. Był w bagażu turystki, która wróciła z Dubaju. (mag)
Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Kuriera Szczecińskiego"
informacja http://www.kurier.szczecin.pl