- Kupując tramwaj wodny liczyliśmy głównie na to, że będziemy organizować wyprawy wzdłuż Iny, do Goleniowa - tłumaczy Andrzej Łukasiak, dyrektor GMDS. - Na razie jest to jednak niemożliwe, bo na rzecze w okolicach Modrzewia szlak wodny tarasują dwa zwalone drzewa. Z tym ekipy porządkowe wkrótce sobie poradzą, ale problem polega jeszcze na tym, że rzeka na niektórych odcinkach jest zanieczyszczona, a zatory uniemożliwiają przeprawę. Trzeba przede wszystkim wyciąć chaszcze, żeby była w miarę spławna.
To jednak zadanie dla ekologów i zarządcy rzeki, którzy najpierw muszą obejrzeć Inę i zdecydować w jaki sposób rozwiązać problem.- W najbliższych dniach specjaliści wybiorą się w rejs po Inie i wtedy wszystko będzie jasne - mówi dyrektor GMDS.
Zanim wycieczkowicze wybiorą się w rejs wzdłuż Iny, już teraz mogą popłynąć tramwajem wodnym z Lubczyny do Szczecina.
- Zwiedzić betonowiec, dopłynąć do stoczni czy portu - dodaje Andrzej Łukasiak. - Takie wycieczki będziemy organizować cały sezon, w weekendy. Do tej pory turyści mieli do dyspozycji inną łódź, która kursowała po Jeziorze Dąbie. Tramwaj wodny jest jednak zdecydowanie bardziej cichy, można spokojnie rozmawiać, relaksować się i wypoczywać w otoczeniu natury i pięknych widoków.Nowy nabytek GMDS kosztował razem z odczepianym silnikiem 60 tysięcy złotych.
AGNIESZKA TARCZYKOWSKA
informacja http://www.glosszczecinski.com.pl