Wśród honorowych dawców wywołała oburzenie.

– Goleniów słynie z tego, że dawcy są tu wyjątkowo ofiarni. Oprócz tego, że oddają krew planowo, wspierają każdą akcję. Nie potrafię sobie wyobrazić co teraz się z nami stanie – mówił Ryszard Sikora, szef klubu dawców "Strażak”. Zszokowani decyzją byli także inni strażacy. To właśnie w tym klubie zarejestrowani są rekordziści, którzy oddali już po 40 litrów krwi.

Jeśli goleniowska placówka przestanie istnieć, będą musieli dojeżdżać do Szczecina albo Stargardu. Podobny los miał spotkać pracowników punktu krwiodawstwa.

Pięć pracujących w Goleniowe osób, na początku sierpnia dostało na piśmie wypowiedzenia.

– Jednocześnie padła propozycja przejścia do pracy w Szczecinie. Zgodziłam się, bo co mogę zrobić kilka lat przed emeryturą – przyznaje pielęgniarka Barbara Dąbrowska.

Pracownica przekonuje jednak, że decyzje dotyczące goleniowskiego oddziału krwiodawstwa nie są jeszcze przesądzone. Okazuje się, że sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, pracownikom goleniowskiego oddziału zostały cofnięte wypowiedzenia.

I choć na razie nie żadne decyzje nie zapadły na piśmie, co raz głośniej mówi się też o tym, że goleniowski oddział zostanie na miejscu.

Dzisiaj w tej sprawie ma się spotkać szefostwo lecznicy i dyrekcja Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie.



Agnieszka Grabarska



Więcej w dzisiejszym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego"


informacja -LINK-


Zapraszamy do zakupu i czytania tego poczytnego dziennika


Powrót do listy kategorii   Powrót do listy nowości