Tłumaczenie dyrektora jest takie: oczyszczalnia w Goleniowie jest modernizowana (inwestycja zakończy się jesienią). Z dwóch reaktorów oczyszczających ścieki działa tylko jeden, stary. - Nie jest on w stanie oczyścić ścieków tak, jak chcemy - przyznaje Kozak. Według dyrektora Goleniowskich Wodociągów, o ile przed unieruchomieniem części oczyszczalni ścieki były oczyszczane w 95 procentach, to teraz dzieje się to w 75 procentach. Skalę zanieczyszczeń oddaje wskaźnik tzw. chemicznego zapotrzebowania tlenu. Teoretycznie powinien wynosić około 40 miligramów na litr. 
- W wodzie opuszczającej oczyszczalnię jest 160-170 miligramów na litr, ale mamy czasowe pozwolenie na wypuszczanie wody ze 180 miligramami na litr - twierdzi Dariusz Kozak.
Gdy opisaliśmy dyrektorowi dokładnie, co zobaczyliśmy w sobotę w Inie, stwierdził w końcu, że wybierze się nad rzekę i sprawdzi, co faktycznie jest do niej wpuszczane. Informację o zanieczyszczeniu środowiska przekazaliśmy też burmistrzowi Goleniowa Robertowi Krupowiczowi. Zapowiedział, że przyjrzy się sprawie. 
Ścieki to jednak nie wszystko. Od Goleniowa w kierunku ujścia rzeki woda usłana jest wyspami z setek butelek i innych śmieci. Odpadki zatrzymują się w nadbrzeżnych krzakach, a przy powalonych drzewach tworzą małe tamy.
- 9 maja odbędzie się sprzątanie Iny - zapowiada Tomasz Banach, zastępca burmistrza Goleniowa. 
- Rzeka sprawdzona zostanie także pod kątem jej spławności dla kajakarzy. Komentarz :
Według zapewnień dyrektora technicznego Goleniowskich Wodociągów i Kanalizacji to, co poczułem i zobaczyłem w sobotę w Inie było ściekiem oczyszczonym w 75 procentach. Trudno mi w to uwierzyć. Z trzech powodów. Po pierwsze - zbyt dobrze pamiętam wygląd i smród ścieków, jakie bez oczyszczania wpadały do Odry ze szczecińskiego systemu kanalizacyjnego. Do Iny wpadała w sobotę taka sama substancja z gęstą zawiesiną. Po drugie - ścieki oczyszczone w 75 procentach nie powodują tego, że woda w rzece cuchnie tak, że można zwymiotować jeszcze pięć kilometrów za rurą wylotową z oczyszczalni. Po trzecie - płynąłem w sobotę z osobą, która po prostu się na tym zna. Dlatego nie mam wątpliwości: do Iny wpadały nieczyszczone ścieki. Tylko wyjątkowe obrzydzenie, jakie one wywoływały, sprawiło, że nie popłynąłem dalej z próbką w postaci butelki pełnej fekaliów zmieszanych z wodą. Mam nadzieję, że taki dowód nie jest potrzebny, by władze Goleniowa zrobiły na rzece porządek. 

Andrzej Kraśnicki jr 
Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin

Nadesłane przez Margo

Powrót do listy kategorii   Powrót do listy nowości